Wpadki zdarzają się każdemu. Podczas wystąpień publicznych i telewizyjnych są one jednak bardziej zauważalne. Jak zachować się, kiedy przydarzy nam się taka sytuacja? O tym opowie Maciej Orłoś uznany dziennikarz telewizyjny z wieloletnim doświadczeniem.
Tomasz Słodki: Pamiętasz Twoją ostatnią wpadkę na naszym wspólnym szkoleniu w Studiu Pozytywnej Wibracji?
Maciej Orłoś: Będziesz mi teraz wypominał? Wracasz do tego już drugi raz.
T.S: Powiedziałeś do mnie podczas tego szkolenia Jacku.
M.O: Tak powiedziałem to zupełnie bezwiednie i zupełnie nie wiem dlaczego. Ani Ty nie jesteś Jackiem, ani nie znam żadnego Jacka podobnego do Ciebie, ani do żadnego Jacka nie wykonałem telefonu przed szkoleniem. Po prostu mi się wymsknęło, była to potworna wpadka, za którą jeszcze raz Cię bardzo przepraszam.
T.S: Ja też przepraszam, ponieważ odwdzięczyłem Ci się i puściłem Twoją wpadkę.
M.O: Tak, to był przykry incydent podczas tego szkolenia, następnie puściłeś swoje wpadki, które były zupełnie niegroźne i nieistotne. Podczas Twojej rozmowy z gościem ze stolika spała książka. Wielka mi wpadka!
T.S: Ale ograliśmy tę wpadkę.
M.O: Absolutnie tak powinno się robić. Nie ma sensu udawanie, że nie było wpadki skoro widzowie i publiczność ją widzieli. Należy ograć to, co się wydarzyło, odnieść się do tego, wykazać się poczuciem humoru i następnie wrócić spokojnie do swojej narracji. Brak reakcji będzie oznaczał nieporadność i to, że ktoś nie ma dystansu do siebie i próbuje coś zatuszować. Zupełnie niesłusznie, jesteśmy ludźmi i wpadki są częścią naszego życia.
T.S: I o tym właśnie na szkoleniach, które raz w miesiącu odbywają się w Studiu Pozytywnej Wibracji im. Sławka Gołaszewskiego. Zapraszamy wszystkich, którzy chcą się nauczyć ogrywać wpadki, a także ogrywać trudne pytania. Dziękuję za rozmowę.